Odwiedzin

niedziela, 21 listopada 2010

Rozdział I

1.Przeprowadzka

Od tygodnia wiem,że Michał jest ojcem mojego dziecka.Był to dla mnie ogromny szok,ale teraz oswoiłam się z tą informacją.Czuję,że dzięki temu jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy.
Jestem w trzecim miesiącu,w firmie oprócz Kasi i Adama jeszcze nikt nie wie.Postanowiliśmy z tym zaczekać około miesiąca.

Tego dnia spotkaliśmy się w firmie(zazwyczaj Michaś po mnie przyjeżdżał).Od razu poszłam z nim pogadać.
-Cześć Maja,jak się czujesz?-zapytał,lecz przez pocałunek nie dał odpowiedzieć.
-A dobrze.A co u Ciebie?Jestem taka szczęśliwa że wczoraj dostałeś ten rozwód.
-Nie powiedziałem Ci jeszcze wszystkiego.Olka przed sądem zrzekła się mieszkania,uznała że nie stać jej na utrzymanie.-wyciągnął klucze.
-Myślisz że to jakaś pułapka?Mogła zamontować jakieś kamery.....-zastanawiałam się.Po niej można spodziewać się wszystkiego.
-No co ty.Dziś tam pojadę i wszystko sprawdzę.-przerwał mój ukochany.
-To ja z Tobą.Jeśli mogę.
-Oczywiście,że możesz.Gdzie ja tam też i Ty.Porozmawiamy popołudniu,przyjdę po Ciebie,bo teraz muszę zmykać na ważne spotkanie.
-Dobrze to o 15 u mnie.
Pocałowałam go delikatnie i wyszłam.

Michał przyjechał trochę szybciej,ale na szczęście byłam już gotowa.Pojechaliśmy do jego mieszkania.Nie chciałam myśleć,że tu żył ze swoją byłą żoną.Przecież to przeszłość.
Okazało się że to wielki apartament.Usiadłam na kanapie,a Misiek krzątał się po kuchni.
-Kochanie zostaw to i chodź tutaj.-przerwałam ciszę.
-Zrobię Ci herbatę i już idę.
-No dobra,ale sobie też zaparz.-uległam.

Po kilku minutach wreszcie przyszedł.

-Mam propozycję,oczywiście nie musisz się zgodzić.-mówił tajemniczo.
-Słucham uważnie.
-Co być powiedziała na to,żebyśmy tu zamieszkali?Będę mógł się Tobą opiekować,bo te twoje koleżanki to chyba nie bardzo co?
-No wiesz....czemu nie?Ale ja nie jestem kaleką.Będę za wynajem nadal płacić bo taka była umowa z dziewczynami.A naprawdę tego chcesz?
-Kocham Cię.-pocałował mnie w czoło.
-Nie jesteś kaleką,ale nosisz moje dziecko wiec jestem za Ciebie odpowiedzialny.-próbował mi wytłumaczyć.
W ramach odpowiedzi uśmiechnęłam się.
-Czyli się zgadzasz?A zostaniesz dzisiaj?
-Chętnie ale,nie mam w czym spać.-zmartwiłam się.
-Już o to zadbałem,twoje przyjaciółki się do czegoś przydały.
-Szalony jesteś wiesz?-nie mogłam przestać się śmiać.
-Wiem,szalony z miłości.-od wzajemnił uśmiech.
-To oprowadzisz mnie po tym pałacu?-zmieniłam temat.
-Oczywiście,z przyjemnością.-pociągnął mnie za rękę.

Gdy byliśmy w sypialni,zadzwonił telefon Michała.
-Dobrze mamo.....Jutro będziemy po pracy.Pa
-Moja mama Cię pozdrawia i zaprasza nas jutro po pracy na obiad.
-Fajnie.
-A co z Twoimi rodzicami?Kiedy wybieramy się do Wrocławia?
-No ja myślę że za miesiąc.Jeśli chcesz.Bo jak już będziemy to przedstawię Cię reszcie rodziny.-chciałam go przestraszyć.
-Może wybierzemy się na Wszystkich Świętych?-zaproponował.
-Dobry pomysł.Trochę się boję.-zasmuciłam się.
-Czego?
-Ich reakcji.
-Mamy miesiąc teraz o tym nie myślimy....-pocieszył mnie.

To był jeden z naszych najlepszych pocałunków,lecz w pewnym momencie przerwany.
W drzwiach stanęła Aleksandra.
-Co ty tu robisz?-zapytał zaskoczony Michał.
-Drzwi były otwarte,zapomniałam kilku rzeczy.Wiedziałam,że zastanę Cię z tą siksą.
-Nie masz prawa tak o niej mówić!Mogę zapraszać tu kogo chcę!-zdenerwował się.
Wyszłam na taras,zrobiło mi się gorąco.
Usłyszałam tylko:
-Wezmę kilka ostatnich bluzek i już mnie tu nie ma.Ciekawe ile z nią wytrzymasz...
Po dziesięciu minutach Michał przyszedł do mnie.
-Kochanie przepraszam.
-Nie ma za co.To nie twoja wina.
-Czemu wyszłaś?Chodź bo zmarzniesz.
-Źle się poczułam,zdenerwowałam się.-wytłumaczyłam.
-Chodź połóż się,odpocznij.
Wieczorem zapominając o tym co się wydarzyło,rozmawialiśmy jeszcze o dziecku,ale ja zmęczona tym zaskakującym dniem,usnęłam.

2 komentarze:

  1. Droga Maju,
    Twój blog bardzo mi się podoba jak i opowiadanie.
    Zapraszam cię również na swojego:
    www.majka-opowiadanie-monicponny.blog.onet.pl
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń